Wychodzisz na powietrze pod drzewa z zamocowanymi tarczami

Kerin

nie. na zrobilem niewiele

Elreell

biedny żuczek...*westchnęła teatralnie*

Beau

Tak...*zaczęła się śmiać*

Elreell

a wiec jednak je podmieniłeś*wskazała palcem biednego Kerina*

Beau

Właśnie! Przyznaj się!

Elreell

Teraz nie ma już innego wyboru, bo go wykryłyśmy...*szepnęła do Beau, a potem czekała na odpowiedź biednego, speszonego, zawstydzonego i lekko spłoszonego przywódcę klanu. Tylko trochę współczuła, że znajdował się w takiej sytuacji, tylko trochę...* [nie zabijecie mnie? Smile

]

Thane

*Thane nie jest łucznikiem ale postanowił spróbować wziął od Beau łuk i wymierzył puścił cięciwe a jego strzała poleciała daleko w las*hehehe*zaśmiał się* niema jak to cel

Beau

Mogłeś zapytać...

Thane

yyyyy*oddał ułamany łuk Beau*sory*powiedział po łacinie*

Beau

Thane!!!*wzięła połamany łuk i trzasnęła nim Thana*

Korin

Zrobić Ci nowy Beau???*rzekł khazad widząć całe zajście*A ty Thane uważaj następnym razem, nie możesz napinać nigdy łuku na siłe inaczej się połamie a przy drobnym nieszczęściu cięciwa cię potnie.......

Beau

Mam chyba jakiś w domu...*popatrzyła wściekła na Thana* ale chcę mieć jakiś teraz!!!*dała jakiś klucze Thanowi* no zasuwaj do mojego domu po jakiś łuk, tylko szybko....