Wchodzisz do karczmy...

Beau

*Nie chciała zasnąć, więc wyszła na zewnątrz*

Greg

*wstał i położył Elreell tak, by dalej spała, a sam wyszedł zaczerpnąć powietrza*

Elreell

*spała dalej*

Ereath

*skończył swój sok i wyszedł na chwilę zaczerpnąć powietrza*

Kerin

*dalej spi*

Elreell

*obudziła się, rozejrzała sie nieprzytomnie po sali, ze względu na ostrożność zamówiła drugą szklankę soku wiśniowego, który wypiła po czym wyszła sprawdzić gdzie reszta i czy Beau nie wchodzi biednemu Gregowi na głowę*

Beau

*wpadła do karczmy nalała sobie szklankę wody i wybiegła z karczmy*

Pearl Morrdick

*Elfka, której najwyraźniej cos się właśnie przypomniało wybiegła z karczmy bez pożegnania*

Thane

*wszedł do pomieszczenia gdzie siedziało paru niedobitków zdają mokrą koszulę i położył ją na okapie pieca a sam ruszył w stronę stanowiska karczmarza by napić się wybornego piwa*

Beau

*weszła do karczmy* Thane nalej i mi!

Thane

*po chwili przyniósł duży kufel jasnego piwa dla beau i ciemnego dla siebie*

Beau

Dzięki*wzięła kufel*

Korin

wszedl z pustym kuflem*jak wy sie tu kisic mozecie nawet ja khazad wole posiedziec na dworze szczegolnie ze sie juz przejasnia*powiedziawszy to nalal sobie kufel piwa i popatrzal po sali*Kerin spiochu jeden wstawaj!!!* krzyknal do spiacego elfa.....

Beau

To może jednak wyjdę...Pomogę ci go obudzić,*potrząsnęła mocno śpiącym elfem*

Thane

*Thane postanowił wsiąść sprawy w swoje ręce wziął wiadro zimnej wody i chlustaną na śpiącego Kerina*