Wchodzisz do karczmy...

Greg

*pocałował Elreell w policzek*

Elreell

*nie broniąc się przed Gregiem czekała na odpowiedź Kerina, który tymczasowo nic nie robił i chyba stał/leżał/siedział i się śmiał/leżał/był zamurowany*

Kerin

ja? a nie wiem. takie przyzwyczajenie *cos wymowka mu sie nie kleila* ale na pewno nie z was

Elreell

*odpowiedzią było pokazanie języka a potem słodki i wymowny uśmieszek* Zwykle jak się śmiejesz to masz jakiś powod...*powiedziała zdziwiona jego odpowiedzią*

Beau

[,,Elreell,, ale wymawiać tego się raczej nie nauczę] *popatrzyła na Elreel, a potem na Kerina* Elreell, ale się czepiasz...

Kerin

no czasami to sie smieje wtedy kiedy ktos inny sie smieje... bawi mnie najwidoczniej cudzy smiech i sie smieje razem z innymi smiejacymy choc nawet nie wiem z czego sie smieja ale sie smmieje razem z nimi *usmeichnal sie szeroko*

Greg

bardzo śmieszne *zaśmiał się, by Kerin zaczął się śmiać*

Kerin

*smieje sie troche*

Greg

*wypił sok i kubek odstawił na stół*

Kerin

*skonczyl sie smiac i popil sok z usmeichem*

Korin

wszyscy sie chichraja tylko mnie jakos nie do smiechu* rzekł ponuro khazad sącząc piwko, na chwile sie zapomnial i zapalił fajkę.....*

Beau

A ja nie umiem się śmiać z niczego[wreszcie umiem wymawiać imię Elreell!]

Kerin

*przysnal majac glowe na stole*

Thane

*Thane wstał od stołu i obudził Kerina krzyczeć mu w ucho*Nie śpij bo cię okradną

Elreell

*oparła głowę o ramię Grega i patrzyła sennie na Korina* Proszę, wyjmij tą fajkę z ust....