Wchodzisz do karczmy...

Beau

*spojrzała na Elreell, która najwyraźniej zajęta była trajkotaniem jak przekupka na targu*

Elreell

*Spojrzała jeszcze raz na Beau, która teraz nagle spojrzała na nią i uważała ja za trajkoczącą jak przekupka na targu i pokręciła głową z dezaprobatą*

Beau

*teraz już nie była zajęta typowym nicnierobieniem, bo już patrzyła na Elreell*

Elreell

*dalej patrzyła na Beau, która już wbrew pozorom coś robiła...* [ Smile

]

Ereath

*a Ereath stał i patrzył, jak dwie elfki patrzą na siebie i nic nie robią*

Elreell

*teraz spojrzała na Ereatha, który oprócz stania i patrzenia na nią i jej przyjaciółkę niczego nie robił*

Ereath

Poproszę trochę soku brzozowego *powiedział do barmana druid otrząsnowszy się z odrętwienia. Barman podał mu sok, który Ereath zaczął ochoczo pić.*

Greg

*oderwał się od myśli i poprosił karczmarza o to samo*

Beau

*Postanowiła robi coś bardziej sensownego, więc i ona poprosiła o soczek brzozowy*

Greg

*wziął sok i zaczął popijać*

Kerin

*zasmial sie*

Elreell

*ona jako typowy przykład orginalności poprosiła o soczek wiśniowy i zaczęła go pić* [to dla ciebie, Beau:)]

Beau

*napiła się swojego soczku*[Dzięki Elreel! Jak mogłam zapomnieć o tak szlachetnym owocu jak WIŚNIA]

Greg

z czego się śmiejesz? *zapytał Kerina*

Elreell

No właśnie?*spojrzała oskarżycielsko na Kerina*[Elreell przez dwa L! Po za tym czas byś nauczyła się poprawnie wypowiadać moej imię w realu <lol>]