Polanka wokół Karczmy

Elreell

*wyszła z karczmy i spojrzała na Beau*ładnie to mnie tak obgadywać? ...Niby przyjaciółka, ale jednak węszy i wszędzie wściboszy...

Greg

Kochanie nie denerwuj się *uśmiechnął się*

Beau

Ja ciebie obgaduję*udawała zdziwienie* ja tylko próbuje ustalić co robiłaś w nocy... Skoro Grega u ciebie nie było to mogę tylko snuć domysły...

Kamea

witaj Rasmo! *na polankę wchodzi Kamea* jak dawno się nie widziałyśmy *mówi ze śmiechem*

Greg

Kamea witaj *powiedział widząc przyjaciółkę*

Rasma

Kamea! *Macha do przyjaciółki.* Noo. Bardzo, bardzo dawno. *Rzekła z szatańskim uśmiechem.*

Kamea

co tam u ciebie słychać? ponoć znów można cię spotkać w Lorien... [ Wink

]

Rasma

A no można, można. *Wyszczerzyła zęby.* Poza tym po staremu. Raz jeżdżę tu, raz tam. I tak w kółko. A co u Ciebie? *Rozczochrała przyjaciółkę, uśmiechając się szatańsko.* [Phyhyhy. Twisted Evil

]

Kamea

a to samo co zwykle. postanowiłam zająć się alchemią. a ty czym się zajmujesz oprócz *pyta z uśmiechem*

Rasma

Leniuchuję sobie. *Wyszczerzyła zęby.* Nie noo... Wędruję. Staram się jakoś stanąć na nogi. Zebrać nieco pieniędzy. Poza tym trenuję sobie z potworami, o. Wyszkolone, skubane bestie. *Rzekła, krzywiąc się na sama myśl.*

Beau

*Patrzyła nadal z uśmiechem na Grega i Elreell*

Elreell

Nie, ja jestem spokojna ale nie wiem jak długo...*powiedziała piorunując spojrzeniem Beau* Nie snuj domysłów, bo nie robiłam nic

Beau

ja tylko wyobrażałam sobie jak piłaś razem z Gregiem herbatkę *była zdziwiona spojrzeniem Elreell* a ty co myślałaś?

Elreell

*nie wytrzymała, oparła się o ścianę, sasłoniła twarz dłońmi i wybuchła szczerym i głośnym śmiechem*

Korin

*khazad popatrzał po zebranych*no sie ludzi zebrało chyba nie tylko mnie znudziło siedzenie wieczorem w karczmie....